Róże

Bardzo kocham róże, ale jeszcze ich nie uprawiałam na daczy. W tym roku posadziłam dwie róże pnące i jedną herbatę hybrydową. Krzewy zapuściły korzenie w nowym miejscu i zaczęły powoli rosnąć. Czy wymagają innej pielęgnacji i jak je zabezpieczyć na zimę?

U mnie rośnie róża pnąca. W ogóle się tym nie przejmuję, tylko czasami przycinam stare pędy. Kilka razy w sezonie karmię złożonym nawozem. Na zimę przyginam gałęzie do ziemi i przykrywam je najpierw gałązkami świerkowymi, a na wierzch starymi kocami. Cóż, zimą, jeśli jest taka możliwość, posypuję go większą ilością śniegu.

No cóż, generalnie dbam o nie mniej więcej tak samo: przycinam je, nawożę, a na zimę wykopuję, zostawiam trochę ziemi na korzeniach, kładę na folię i owijam, a potem zaciskam je opaską uciskową i przechowuj w piwnicy do wiosny. ALE nie można tak trenować, a ja nie mam ich zbyt wielu.

Dlaczego je wykopujesz? Szczerze mówiąc, pierwszy raz słyszę o tej metodzie. U mnie rośnie kilka róż i posypuję je lutrastilem. Wygląda na to, że przez całą zimę ani jedna róża nie zamarzła. A ten wspinaczkowy, który mam, jest naprawdę gigantyczny, bo taki wysoki jak ja, takiego nie da się kopać.

Zgadzam się z Tobą Margot, że to dość dziwny sposób pielęgnacji róż. Być może rzeczywiście używa się go w bardzo mroźnych regionach, ale osobiście nigdy o tym nie słyszałem. Chociaż nie jestem ekspertem w uprawie róż, więc mogę się mylić w mojej opinii.

Nie wiem, skąd pochodzi dziewczynka senselle, ale nasze róże syberyjskie mogą zwiędnąć. O tej metodzie słyszałem od wielu sąsiadów. Ci, którzy mają piwnice, zabierają tam swoje piękności, ale z tego, co wiem, sprzedają róże. Oczywiście po prostu je przykrywam i przyginam do ziemi.

Nikt nie wykopuje róż na zimę, bo nie wytrzymają tak długo. Tak, możesz je obciąć i wlać do środka, jeśli są tak silne mrozy, ale nie zraszaj ich. A pnącza praktycznie w ogóle nie są przycinane, a wiosną nie będzie żadnego wyglądu. Dziwne, dziwne.

Jakie dziwne rzeczy można znaleźć podczas wykopalisk? Gdy przez kilka miesięcy mróz będzie poniżej -45, a jednocześnie wiatr będzie sięgał 15 metrów, żadna róża nie wytrzyma tego nawet w dobrym schronieniu. Daleki Wschód to miejsce o surowym klimacie, dlatego prawie zawsze kopiemy.

Uprawiane róże zawsze szczepi się owocami dzikiej róży, dzięki czemu kwiaty mają dość wysoką mrozoodporność. Dlatego nie ma potrzeby kopania krzaków na zimę, ale można je przykryć jakimś materiałem ochronnym.

Moja przyjaciółka też bardzo kocha róże i cały czas się nimi opiekuje. Nawet zimą, przed przymrozkami, udaje się na daczę, aby przykryć je czymś innym lub rzucić na nie śnieg. Nigdy nie kopie krzewów róż, chociaż mieszkamy na północnym zachodzie - daleko od południa ;-)

Róże uprawiane są w całej Rosji. I nie zimują wszędzie w ziemi. Ja też go wykopuję i wypełniam połowę piwnicy krzewami róż w wiadrach z ziemią. Ponieważ zimą przy wietrze potrafi spaść do -45, szkoda stracić doskonałe odmiany.

Mamy kilka odmian róż, ale nigdy nie wykopujemy ani jednej na zimę. W sierpniu przekopujemy teren i nawozimy róże, a pod koniec października wycinamy i posypujemy trocinami cedrowymi i sosnowymi. Dobrze zimują. Po prostu nie izoluj róż trawą lub liśćmi. Mogą pojawić się myszy i kopanie należy wykonać w sierpniu, aby gleba opadła przed przymrozkami.

Ale nie kopiemy róż. Po prostu izolujemy tulejkę, owijając ją włókniną z nici syntetycznych. Jeżeli coś przemarzło, na wiosnę przycinamy to sekatorami. Chociaż w przypadku silnych mrozów możliwe jest kopanie.

Pielęgnacja i zimowanie róż zależy bezpośrednio od regionu, w którym mieszkasz. Jeśli zimy są ostre, to oczywiście ważne, aby dobrze zaizolować krzaki lub naprawdę je wykopać, nie widzę w tym nic trudnego. Przykrywamy go trocinami i zawijamy w szmatkę i celofan. To wystarczy.

Zwiń zwykłe róże w specjalny materiał lub zawiń je w płótno. Wystarczy. Wspinające się trzeba będzie odczepić od płotu, po którym się „czołgają”, a następnie wtoczyć do zatoczki, położyć na ziemi i przykryć np. blachą łupkową lub kawałkiem papy/papy.

Tak bardzo cierpiałam z powodu mojej róży pnącej i jej cierni, że zrezygnowałam z jej piękna i sprzedałam ją sąsiadce, która od dawna miała na oku tę różę. Teraz jesienią piszczy, zakrywając się.

Jakiego specjalnego materiału używa się do owijania róż? Owijamy się zwykłą folią, ale nasze mrozy tutaj naprawdę nie są tak dotkliwe, jak u innych ludzi mieszkających dalej na północ od nas tutaj, w naszym regionie.

W naszym regionie róże w ogóle nie są przykryte na zimę, nie zamarzają, a kwiaty można karmić odchodami kurczaka rozcieńczonymi wodą. Ponadto należy poluzować glebę między krzakami.

Cześć:)

Mogę polecić świetne źródło!

Znalazłam go, gdy musiałam zająć się własnymi kwiatami...

Wszystkie produkty tam są przyjazne dla środowiska, więc bardzo mi to odpowiada.

Firma NEST-M mają przydatne artykuły i szczegółowo piszą co, jak i w jakich ilościach. Bardzo zadowolony)

Owijanie róży z pewnością nie jest przyjemnym zadaniem, ale jeśli pragniesz piękna, będziesz musiał uzbroić się w cierpliwość podczas jej owijania. Kiedyś całkowicie odrzuciłam róże właśnie z tego powodu.

Zimą mamy mrozy do -30 stopni i jeśli uprawiana róża nie zostanie zaszczepiona na dzikiej róży, to nawet owinięta nie przeżyje zimy i zamarznie. Przeciwnie, w róży ciernie nadają temu kwiatowi wyjątkowości.

Jaki jest najlepszy sposób przycinania róż, szczególnie zimą, jakieś pomysły?

Zimą nikt nie przycina róży, ale latem kwitnie trzykrotnie. W tym okresie zaleca się cięcie kwiatów. Na zimę krzak róży można owinąć płótnem lub na wierzchu umieścić papierową torbę.